Jako pracownik numer jeden przetestowane mam już chyba wszystkie możliwe drogeryjne opcje. Od kredek Loreal'a, po wosk miss sporty, przechodząc przez cień maybelline i maskare catrice. I dlatego też wraz z kończącą się promocją pt. bierzcie i płaćcie prawie połowę za wszelkie dobra z kolorówki w rossmannie... zapas ulubieńców zrobiony!
Wibo. Tańsza półka. Polska firma, która w ostatnim czasie rozwija się z wielkim halloo w tle.
- Eyebrow stylist - czyli maskara do brwi, utrwalacz. Dość długa szczotka, cienka, klasyczna. Kolor? Ma wielu zwolenników jak i przeciwników. Naturalny brąz. Bez większego wymyślania, brąz. Daje "mokry"efekt, metaliczny. Utrwalenie na tyle przyjemne, że chętnie po niego sięgam.
cena regularna - 9,79
- Eyebrow pencil - klasyczna, wysuwana kredka do brwi. Dostępne dwa odcienie i oba w mojej toaletce mają swoje miejsce. Numer 1 to dość jasny rudawy brąz, numer 2 to za to chłodny ciemny brąz. Zmieszane razem dają coś idealnego dla mnie. Naturalny wymiarowy odcień. Kredka sama w sobie woskowana, czyli marzenie.
- Eyebrow shaping kit - zestaw cieni do makijażu brwi. Mój zestaw to numer dwa. Zestaw ciemniejszy. I tu mieszane uczucia bo jeden cień bajeczny a drugi już trochę na zasadzie makijażu dla wybrańców. Ale cóż zrobić. Cień idealnie się sprawdza do uzupełnienia brwi, gdy mam ochotę na coś mocniejszego. Nie osypuje się, konsystencja dość masełkowata, perfekcyjnie wnika w włoski a nie tylko krąży gdzieś obok nie trzymając sie swojego miejsca.
Przyznając punktacje w skali od 0 do 5, gdzie 0 to wybitna tragedia a 5 mistrzunio totalny, każdy z produktów otrzymuje na dzień dzisiejszy solidne 4. Nie możemy wymagać wszystkiego co najlepsze, bo na to sami musimy zapracować, ale dodając do tych produktów odrobinę siebie i swojej pracy uzyskamy efekt, który w panującą modę wpisze się perfecto! I to za małe pieniążki produktami dostępnymi powszechnie.
xoxo